O blogu „Myśli”
„Myśli” narodziły się z potrzeby zatrzymania się w świecie, który biegnie szybciej, niż człowiek zdąży nazwać własne pragnienia. Nie są ani dziennikiem zdarzeń, ani zbiorem gotowych recept. To miejsce powstało po to, by dać przestrzeń ciszy, w której słowo odzyskuje swoją wagę, a pytania nie muszą mieć natychmiastowych odpowiedzi.
„Myśli” dojrzewają w samotnym dialogu, w rozmowie z drugim człowiekiem, w modlitwie, która czasem pozostaje bez odpowiedzi, i w chwilach, gdy serce stawia pytania mocniejsze niż rozum. Nie obiecują prostych rozwiązań, otwierają raczej drogę wspólnego szukania, gdzie każdy krok jest ważniejszy niż pospieszny finał.
Dlaczego to ważne? Bo słowo ma moc powstrzymywania biegu spraw. Potrafi zatrzymać, jakby na ułamek sekundy zatrzasnęły się drzwi codzienności, a przez szczelinę wpadało światło. Jedno zdanie, spotkane w odpowiednim momencie, potrafi przywrócić właściwy rytm i ocalić nadzieję.
Czym więc jest ten blog? To dziennik pytań i wiary, czasem mocnej, czasem chwiejnej. To świadectwo, że duchowość nie mieszka jedynie w świątyniach, lecz rozlewa się w zwykłych rozmowach, w pracy, w ciszy wieczoru, w każdym westchnieniu człowieka, który nie chce przestać wierzyć, że życie ma sens.
Dla kogo? Dla tego, kto czuje, że ziemia usuwa mu się spod nóg. Dla tego, kto szuka, choć jeszcze nie wie, gdzie. Dla wierzącego, który się potknął, i dla wątpiącego, który wciąż pragnie wierzyć.
A po co? Po to, aby słowo nie ginęło w hałasie. Aby pośród wielu głosów znalazł się jeden, który zostanie w sercu na dłużej, jak nuta, która powraca w ciszy i nadaje życiu inną tonację.